Powrót do listy wiadomości Dodano: 2011-03-31  |  Ostatnia aktualizacja: 2011-03-31
Japońska energetyka może odczuć skutki tsunami dopiero latem
Jak twierdzą specjaliści przytaczani przez agencję Reutersa, Japonia może odczuć najgorsze konsekwencje niedawnej katastrofy dopiero latem, kiedy wzrost zapotrzebowania na energię spowoduje prawdopodobnie nową rundę przerw w dostawach energii w Tokio i sąsiednich prefekturach, na które przypada około 40% PKB.

Tokyo Electric Power Co, największy w Azji koncern użyteczności publicznej, stracił w wyniku trzęsienia ziemi i tsunami, które uderzyły w północnowschodnią Japonię 11 marca około 20% potencjału termalnego i nuklearnego i jest mało prawdopodobne, by zdołał go odzyskać przed letnim szczytem popytu.

Kolejne przerwy w dostawach prądu, po rotacyjnych wyłączeniach będących bezpośrednią konsekwencją katastrofy, spowodują zamknięcie fabryk, sklepów i biur. Wielu pracowników będzie miało problemy z dojazdem do pracy, a potencjalni konsumenci zostaną w domu.

“Trzeba będzie szyć na zakładkę”, powiedział Sam Perry, starszy menadżer ds. inwestycji w Pictet Japanese Equity Selection Fund. “Jeżeli będziemy mieli chłodne lato, wszystko będzie dobrze. Ale jeżeli nie, to częściowe wyłączenia prądu będą nieuniknione”.

Tokyo Electric podał, że prawdopodobnie będzie w stanie dostarczyć latem 54GW mocy (obecnie 35GW), ponieważ przywróci funkcjonowanie niektórych zniszczonych elektrociepłowni i uruchomi inne, które były czasowo zamknięte lub konserwowane.

Nawet jednak jeżeli uda się zrealizować ten cel, wciąż będzie to poniżej 60GW potrzebnych zazwyczaj podczas letniego wzmożenia popytu.

“W szczególności w obszarach obsługiwanych przez TEPCO użytkownicy mogą się spodziewać w okresie letnim znaczącego spadku podaży energii w odniesieniu do popytu”, podał we wtorkowym raporcie Japoński Instytut Ekonomiki Energii.

“Przemysł, biura i domy będą musiały oszczędzać energię i wzywamy rząd, by rozważył jak zmniejszyć popyt, biorąc pod uwagę możliwość ograniczonej podaży w dłuższym okresie”, czytamy dalej.

Tokyo Electric nie może też liczyć na pomoc innych firm energetycznych. Tohoku Electric Power Co, który zazwyczaj sprzedaje jedną trzecią swojej energii Tokyo Electric, także boleśnie odczuł skutki katastrofy i jest mało prawdopodobne, by w najbliższych miesiącach był w stanie dodatkowo zaopatrywać swojego tokijskiego sąsiada.

Tokijski koncern nie będzie mógł również skorzystać z nadwyżek konkurentów w niezniszczonej zachodniej części kraju, ponieważ w ramach rozdrobnionego japońskiego systemu obowiązuje tam inna częstotliwość zasilania.

Częstotliwość 50Hz we wschodniej Japonii i 60Hz na zachodzie kraju, przyjęta w epoce Meiji ponad sto lat temu i formalnie zinstytucjonalizowana pod koniec II wojny światowej, byłaby bardzo kosztowna do unifikacji, biorąc pod uwagę różne standardy dla silników elektrycznych i sprzętu gospodarstwa domowego.

“Potencjał łączności pomiędzy zachodem a wschodem wynosi zaledwie 1.000 MW. Podwojenie go lub potrojenie zajęłoby od dwóch do trzech lat, zakładając, że byłaby taka wola”, powiedział Manabe.

(bj)

Kategoria wiadomości:

Z życia branży

Źródło:
Reuters
urządzenia z xtech

Interesują Cię ciekawostki i informacje o wydarzeniach w branży?
Podaj swój adres e-mail a wyślemy Ci bezpłatny biuletyn.

Komentarze (0)

Możesz być pierwszą osobą, która skomentuje tę wiadomość. Wystarczy, że skorzystasz z formularza poniżej.

Wystąpiły błędy. Prosimy poprawić formularz i spróbować ponownie.
Twój komentarz :

Czytaj także