SpaceX wystrzelił we wtorek swoją najpotężniejszą komercyjną rakietę

Fot. Pixabay, CC0

Falcon Heavy rozpoczęła dziewiczy lot z Centrum Kosmicznego NASA im. Kennedy'ego na Florydzie, a ukończyła, umieszczające czerwony kabriolet - Teslę Roadster szefa SpaceX Elona Muska na orbicie wokół Słońca. "Myślę, że to zachęci inne firmy i kraje" - powiedział Musk, który na swoim twitterze zamieścił nagranie z samochodu znajdujące się już w przestrzeni kosmicznej. "Chcemy nowego wyścigu kosmicznego."

Było to jak do tej pory najbardziej ambitne przedsięwzięcie firmy Muska, dzięki czemu SpaceX znalazł się na szczycie listy firm oferujących rakiety nośne. Falcon Heavy jest zarówno potężniejszy, jak i zdolny do podnoszenia większych ciężarów niż największe rakiety oferowane przez United Launch Alliance (wspólne przedsięwzięcie Boeinga i Lockheeda Martina) lub Arianespace, może bowiem unieść aż 63 tony.

"Jest to pod wieloma względami najbardziej znaczące wydarzenie od czasu pierwszego uruchomienia promu prawie cztery dekady temu" - powiedział Dylan Taylor, czołowy inwestor kosmiczny.

Wysoki na ponad 21 pięter Falcon Heavy latał bezzałogowo, aby rozpocząć demonstrację. Firma wcześniej planowała wysyłać astronautów w tej rakiecie, ale ma w planach innych projekt – Big Falcon Rocket. Jak twierdzi Elon Musk, rozwój BFR zachodzi bardzo szybko.

Jeśli projekt się powiedzie, to BFR będzie przewozić astronautów zamiast Falcon Heavy. Ale i to może się jeszcze zmienić, ponieważ Musk zauważył, że opóźnienia w BFR oznaczałyby powrót umieszczenia kapsuły z załogą z powrotem na Falcon Heavy.

Wysłany we wtorek na orbitę obiekt został zbudowany z trzech firmowych rakiet Falcon 9, które w ciągu ostatnich kilku lat odnotowały dziesiątki udanych premier. Trzy rdzenie zostały ustawione tuż obok siebie, tworząc 27-silnikowego kolosa.

Rozwój Falcon Heavy jednak od początku nękały opóźnienia. Musk ujawnił rakietę w 2011 roku, obiecując, że inauguracyjny start nastąpi już w 2013 roku. Nigdy nie było wiadomo, czy dziewiczy lot Falcon Heavy zakończy się sukcesem. Sam prezes SpaceX zauważał, że "dużo może pójść nie tak". Pierwsze minuty były najbardziej krytyczne, ponieważ znajdując się już poza ziemską atmosferą, rakieta znalazła już "na bardzo dobrze znanym terytorium".

(PP)