Powrót do listy wiadomości Dodano: 2013-05-24  |  Ostatnia aktualizacja: 2013-06-05
Rząd apeluje do dostawców energii o obniżki cen prądu nawet do 10 proc.

Połowa ceny na rachunku za prąd to opłaty za dostarczenie energii, nie za jej zużycie

Ostatni raz URE wyraził zgodę na podwyżki cen energii w 2012 r.
Ostatni raz URE wyraził zgodę na podwyżki cen energii w 2012 r.

Niedawno upłynął termin składania propozycji stawek energii na drugie półrocze 2013 r. Swoje taryfy musieli przedstawić wszyscy najwięksi gracze na rynku sprzedawców prądu dla odbiorców indywidualnych, czyli Tauron, PGE, Enea oraz Energa. Już w piątek jako pierwsza zrobiła to Energa.

Nie wnioskowaliśmy o podwyżkę cen – powiedział Mirosław Bieliński, prezes spółki. Koncern z Gdańska dostarcza prąd do 2,5 mln mieszkań i domów przede wszstkim w północnej Polsce. Propozycja może jednak nie usatysfakcjonować URE, który, choć uwolnił ceny dla biznesu, nadal zatwierdza taryfy płacone przez indywidualnych odbiorców.

URE zakłada, że dzięki m.in. obniżce cen energii na giełdowym rynku, stawki ustalane przez operatorów także się zmniejszą. Ostatni raz URE wyraził zgodę na podwyżki cen energii w 2012 r., wtedy średni poziom wynosił 280,7 zł za 1 MWh, a cena energii w hurcie oscylowała wokół 200 zł za 1 MWh. Dziś jest to przedział 150–160 zł.

Jeśli prawdą jest, że sprzedawcy chcą uwolnienia rynku dla grupy G, czyli gospodarstw domowych, to należy się spodziewać taryf spełniających oczekiwania tych odbiorców – mówi Marek Woszczyk, prezes URE.

Wciąż analizujemy sytuację – mówi Grzegorz Lot, wiceprezes spółki Tauron Sprzedaż, (zaopatruje prąd 5 mln klientów indywidualnych w południowej Polsce). Pół roku temu wnioskowano o wzrost cen, jednak ale pod naciskiem URE spółki utrzymała stawki z 2012 r.

Dzisiejszy poziom konkurencji w tej branży nie daje żadnych gwarancji, że po liberalizacji energetyka nie podniosłaby cen. Zwłaszcza że dziś za energię gospodarstwa domowe płacą mniej niż duży przemysł. Nawet w Stanach Zjednoczonych ceny energii z koncernami negocjują w imieniu mieszkańców agencje stanowe – zauważa Andrzej Szczęśniak, analityk rynku.

Obecnie przeciętna polska rodzina płaci za prąd ok. 150 zł miesięcznie, jednak połowa tych kosztów to opłaty za dostarczenie energii. Polacy w relacji do zarobków na energię, gaz i inne paliwa wydają aż 10 proc. domowego budżetu, dwa razy więcej od Niemców i aż trzy razy więcej od Greków – podaje Eurostat

URE nalega, aby czterech największych sprzedawców energii od 1 lipca zmniejszyło stawki płacone przez klientów indywidualnych. Te obniżki mogłyby wynieść nawet 10 proc.

Obniżka taryfy dla gospodarstw domowych w dzisiejszych warunkach osłabiłaby kondycję finansową koncernów i pogorszyłaby szanse na wzrost konkurencji w sektorze Przez lata ze względów politycznych stawki dla klientów indywidualnych utrzymywano sztucznie na niskim poziomie, w efekcie czego dopłacali do nich pozostali uczestnicy rynku. Teraz jednak spadek cen energii w hurcie rozpętał konkurencję w segmencie biznesu do takiego poziomu, że na takie praktyki nie ma już miejsca. Forsowanie obniżek dla gospodarstw domowych pachnie polityką, a w efekcie zatrzyma konkurencję na rynku, bo nikomu nie będzie się opłacało rywalizować o klienta indywidualnego – dodaje jeden z przedstawicieli spółek energetycznych.

Jednak i dzisiaj energetyka w ogóle nie stara się o Kowalskiego. Z ostatnich danych URE wynika, że z grupy ponad 15 mln odbiorców indywidualnych sprzedawcę zmieniło zaledwie 91 tys., czyli 0,6 proc. Jak widać branża energetyczna nie obawia się konkurencji, więc nie zabiega o klienta. Ponadto część klientów podjęła tę decyzję pod wpływem nieprawdziwych informacji przekazywanych przez przedstawicieli alternatywnych sprzedawców.

Nie chcemy zdjąć z koncernów obowiązku uzgadniania stawek przez ich niewielką aktywność. Byłoby lepiej, gdyby to konkurencja między zarówno wytwórcami, jak i sprzedawcami energii wyznaczała poziom cen dla gospodarstw domowych, a nie regulator – przyznaje Marek Woszczyk, prezes urzędu.

Jak uważa Andrzej Szczęśniak, najważniejsi gracze na rynku energetycznych będą poddani wielkiej presji, ponieważ URE realizuje politykę rządu, który żąda zmniejszenia kosztów energii, gazu i paliw. Pozostaje jedynie pytanie, czy URE ma narzędzia, które pozwolą jej na takie działania.

Pozycja urzędu w starciu z energetyką nie jest silna, bo przepisy definiujące sposób postępowania przy zatwierdzaniu taryf były tworzonew taki sposób, aby przeciwdziałać nadmiernemu wzrostowi cen. Ustawodawca nie zadbał o to, by regulator mógł wymuszać na podmiotach uzasadnione rynkowo obniżki taryf.

(ma)

Kategoria wiadomości:

Z życia branży

Źródło:
GazetaPrawna
urządzenia z xtech

Interesują Cię ciekawostki i informacje o wydarzeniach w branży?
Podaj swój adres e-mail a wyślemy Ci bezpłatny biuletyn.

Komentarze (0)

Możesz być pierwszą osobą, która skomentuje tę wiadomość. Wystarczy, że skorzystasz z formularza poniżej.

Wystąpiły błędy. Prosimy poprawić formularz i spróbować ponownie.
Twój komentarz :

Czytaj także