GE „rzuci” turbiny na głębokie wody

GE „rzuci” turbiny na głębokie wody

Firma GE ma opracować nowy model turbiny wiatrowej specjalnie na potrzeby nowoczesnej farmy wiatrowej w Cape Cod (USA). W tej sprawie GE zawarło umowę z Amerykańskim Departamentem Energii. Prototyp turbiny, nad którym prace mają trwać ponad 5 lat będzie testowany na północno-wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych na wodach o głębokości około 40 metrów.

Koncern GE podaje, że przewidywana wysokość turbin o mocy do 7MW ma osiągnąć 150 metrów. Będą one wyposażeniem pierwszej w Stanach farmy wiatrowej zlokalizowanej z dala od brzegu. Jedna turbina będzie w stanie zapewnić elektryczność dla 3000 domów a jej technologia wykonania zapewni spadek kosztów produkcji elektryczności z 9,5 do 5 centów za kilowatogodzinę.

Jak zapewnia Todd Alhart, rzecznik GE Global Research turbiny nowej generacji pozwolą w pełni efektywnie wykorzystać dużą siłę morskich wiatrów. Kontrakt zawarty pomiędzy Departamentem Energii a GE opiewa na 27 milionów dolarów, wsparcie w wysokości 8 milionów zadeklarowały również władze federalne.

GE dostarcza także turbiny wiatrowe dla farmy w Nantucket Sound na wschodnim wybrzeżu Stanów. Wykonane są jeszcze w starej technologii, maja wysokość 127 metrów, generują moc 3,6 MW i przeznaczone są na płytkie przybrzeżne wody.

Oponenci przybrzeżnego projektu w Nantucket Sound są przekonani, że nie ma potrzeby jego budowy. Audra Parker, związana ze stowarzyszeniem na rzecz ochrony Nantucket Sound twierdzi, że bezpieczeństwo ludzi oraz względy estetyczne przemawiają za wstrzymaniem budowy do momentu opracowania mniej uciążliwych farm wiatrowych pracujących z dala od brzegu.

Jednakże wykonawcy projektu są zdania, że będzie on źródłem cennego doświadczenia w rozwoju energii odnawialnej. Rzecznik Cape Wind Associates – wykonawcy projektu – dowodzi, że powstanie zaawansowanej farmy na głębokich wodach musi być oparte na doświadczeniu zdobytym przy budowie łatwiejszych, przybrzeżnych projektów.