Reklama: Chcesz umieścić tutaj reklamę? Zapraszamy do kontaktu »
Powrót do listy wiadomości Dodano: 2019-08-04  |  Ostatnia aktualizacja: 2019-08-04
Brak skuteczności porozumienia paryskiego
Fot. Pixabay CC0
Fot. Pixabay CC0

Wg analityka Wooda Mackienziego w branży panuje opór przed wprowadzaniem w życie postanowień porozumienia paryskiego na temat przeciwdziałania ociepleniu klimatu, co tym samym czyni je bezskutecznymi. Wnioski zawarte są w raporcie Energy Transition Outlook 2019.

Wg raportu od czasu podpisania porozumienia paryskiego na COP21 w 2015 r. warunki stały się trudniejsze, a współpraca między podmiotami mniejsza. „Polityki promowane w UE i mniejszych gospodarkach są pomocne, jednak większe, energochłonne kraje i bogate w energię segmenty nie odnotowują żadnych postępów."

Co więcej, konkurencyjność wiatru i energii słonecznej co prawda rośnie, ale istnieją praktyczne ograniczenia związane ze zwiększeniem ich wykorzystania. Problemem jest m.in. brak możliwości długotrwałego przechowywania, co stwarza z kolei komplikacje ze stabilnością.

Nie bez znaczenia są również zawarte w nim prognozy na temat struktury sektora energetycznego. Paliwa kopalne mają nadal stanowić źródło około 85% dostaw energii pierwotnej do 2040 r., z kolei energia wiatrowa i słoneczna zaledwie 24%. W konsekwencji, emisja dwutlenku węgla będzie rosnąć, a świat zmierza w kierunku wzrostu temperatury o 3 stopnie Celsjusza do 2030 roku.

Spowolnienie tego wzrostu do 2 stopni, zgodnie z postanowienia paryskimi, wymagać będzie „pilnych inicjatyw politycznych i regulacyjnych zarówno w krajach OECD, jak i w krajach spoza Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Musza one objąć m.in. politykę podatkową i dotacje, które zachęcą do badań i alokacji kapitału dla technologii zeroemisyjnych.

(KB)

Kategoria wiadomości:

Raporty rynkowe

Źródło:
bp.com; rechargenews.com
urządzenia z xtech

Interesują Cię ciekawostki i informacje o wydarzeniach w branży?
Podaj swój adres e-mail a wyślemy Ci bezpłatny biuletyn.

Komentarze (1)

  • Intek

    2019-08-12 14:36

    Bank GOLDMAN SACHS, emisje CO2, globalne ocieplenie, anomalie klimatyczne, MINI-HAARP, etc … Co to wszystko ma ze sobą wspólnego? Cel jest jeden : GLOBALNY PODATEK CIEPLARNIANY. Kto lubi płacić podatki - wiadomo nikt a im więcej - tym gorzej. Banksterska mafia z Wall Street na przestrzeni lat wymyśla co i rusz to jakieś konflikty, kryzysy, etc. a teraz narzuciła coś, czego jeszcze nie było - globalny podatek dla wszystkich. Do tego celu wykorzystywani są ludzie – byli i obecni pracownicy z banku - mątwy oplatającej świat tj Banku Goldman Sachs. BG-S - jest to maszynka do robienia „baniek spekulacyjnych” ale skupmy się na jednej z nich – najnowszej, szóstej już z kolei. SZÓSTA BAŃKA – Ekologia. Geneza: Waszyngton, początek czerwca. W Białym Domu zasiada Barack Obama, popularny młody polityk, którego głównym prywatnym sponsorem kampanii wyborczej był bank inwestycyjny o nazwie Goldman Sachs. Jego pracownicy wpłacili jakieś 981 tysięcy dolarów na fundusz kampanii. Bez uszczerbku przebrnąwszy przez najeżoną minami epokę „bailoutów”, Bank Goldman Sachs wraca do starych praktyk, bez kłopotu odnajdując się na uregulowanym od nowa przez rząd rynku. A na najważniejszych rządowych stanowiskach pojawia się nowy zastęp jego wychowanków. Hank Paulson i Neel Kashari zniknęli a na ich miejscach znaleźli się Mark Patterson i Gary Gensler. Obydwaj pracowali kiedyś dla Goldmana (Gensler był dyrektorem finansowym firmy). A bank, zamiast handlować kontraktami na ropę czy złymi kredytami hipotecznymi, rozpoczyna nową grę, nadmuchując kolejną bańkę. Ta najnowsza wyrośnie na tak zwanych kredytach węglowych, czyli handlu prawami do emisji dwutlenku węgla. Ten lukratywny rynek wart biliony dolarów dopiero raczkuje, ale szybko powstanie, jeśli Partia Demokratyczna, której Goldman dał 4,5 miliona dolarów podczas ostatniej kampanii wyborczej, przyjmie w Kongresie ustawę wprowadzającą plan redukcji emisji gazów cieplarnianych. Nowy rynek kredytów węglowych jest dokładną powtórką „bańki”, którą Goldman Sachs nadmuchał niegdyś na rynku towarowym. Tyle, że ma jeszcze jedną smakowitą cechę: jeśli plan będzie realizowany zgodnie z harmonogramem, podwyżki cen będą miały mandat rządowy. Goldman nie będzie musiał niczego podkręcać i oszukiwać w grze. Gra będzie oszukańcza od samego początku…. Oto jak ma to działać: jeśli ustawa przejdzie - dla kopalń, fabryk, energetyki opartej na paliwach kopalnych, petrochemii i chemii, dystrybutorów gazu ziemnego i innych gałęzi przemysłu zostaną ustalone limity na ilość gazów cieplarnianych (głównie CO2), jakie będą mogli wypuścić do atmosfery w ciągu roku. Jeśli przekroczą swój limit, będą mogły kupić prawa do emisji od innych firm, którym uda się wyprodukować mniej CO2, niż wynosi ich limit. Prezydent Obama ostrożnie szacuje, że w ciągu pierwszych siedmiu lat obowiązywania planu nabywcy kupią prawa do emisji o wartości około 646 miliardów dolarów. Jeden z jego najlepszych doradców ekonomicznych spekuluje, że prawdziwa kwota może być dwa lub nawet trzy razy wyższa. Przyszłość tego planu, bardzo atrakcyjnego dla spekulantów, jest taka, że limity emisji będą nieustannie zmniejszane przez rządy, co znaczy, że kredyty węglowe każdego roku będzie coraz trudniej nabyć. To z kolei oznacza, że powstanie całkowicie nowy rynek, z gwarancją, że cena głównego towaru może tylko rosnąć. Wartość tego nowego rynku wyniesie ponad bilion dolarów rocznie. Dla porównania: roczne połączone dochody wszystkich dostawców prądu w USA wynoszą 320 miliardów USD. Bank Goldman Sachs chce tej ustawy. Plan zakłada więc, że lobbyści banku doprowadzą do jej uchwalenia w wersji najbardziej dla niego korzystnej, upewniając się, czy przypadający mu kawałek tortu jest wystarczająco duży. Goldman naciska na wprowadzenie planu ograniczenia emisji, ale sprawa ruszyła z kopyta dopiero od roku, gdy Goldman wydał na klimatyczny lobbing 3,5 miliona dolarów. Jednym z ich lobbystów był wtedy nie kto inny jak Patterson. W 2005 roku, kiedy Hank Paulson był szefem Goldman Sachsa, osobiście zaangażował się w pisanie bankowego raportu na temat regulacji w zakresie ochrony środowiska. Dokument zawiera kilka zaskakujących elementów jak na firmę, która we wszystkich innych dziedzinach konsekwentnie sprzeciwiała się jakimkolwiek rządowym regulacjom. Raport Paulsona dowodził, że "wyłącznie dobrowolne działania nie rozwiążą problemu klimatu". Kilka lat później szef departamentu banku do spraw emisji dwutlenku węgla Ken Newcombe przekonywał, że samo ograniczenie emisji nie wystarczy do rozwiązania problemu klimatu, więc wezwał do dalszych publicznych inwestycji w badania i rozwój technologii. Co jest wygodne, biorąc pod uwagę, że Goldman poczynił wczesne inwestycje w energię wiatrową (kupił firmę Horizon Wind Energy), odnawialnego diesla (jest inwestorem w firmie o nazwie Changing World Technologies) i energię słoneczną (jest partnerem w BP So-lar). Jeśli rząd zmusi użytkowników prądu do używania czystszej energii, Goldman Sachs zarobi kolejne miliardy. Paulson powiedział wtedy: "Nie po to czynimy te inwestycje, żeby stracić pieniądze". Bank jest właścicielem 10 procent akcji Chicago Climate Exchange - giełdy, na której będzie się handlowało kredytami węglowymi. Co więcej - Goldman Sachs ma mniejszościowy pakiet akcji w Blue Source LLC, firmie z Utah, która sprzedaje kredyty węglowe typu, na który będzie ogromne zapotrzebowanie, gdy ustawa przejdzie. Zdobywca Nagrody Nobla wiceprezydent Al Gore, który również lobbuje za ustawą ograniczającą emisję gazów, założył firmę Generation Investment Management wraz z trzema byłymi ważnymi osobami z Goldman Sachs As-set Management: Davidem Bloodem, Markiem Fergusonem i Peterem Harrisem. Jaki mają w tym biznes? Inwestowanie w prawa do emisji… Jest jeszcze wart 500 milionów dolarów Green Growth Fund założony przez ludzi Goldmana, by inwestować w czyste technologie. Lista jest długa. Goldman znowu wyprzedza fakty. Czy ten rynek będzie większy niż na przykład rynek kontraktów na dostawy energii? Wielokrotnie! - mówi były członek komisji energetycznej Kongresu. No cóż, można by zapytać, kogo to wszystko obchodzi? Jeśli plan wypali, czyż nie uratuje nas wszystkich przed globalnym ociepleniem? Być może tak, ale ustawa w wersji Goldmana jest tak naprawdę podatkiem od emisji dwutlenku węgla zbudowanym w taki sposób, by kasta chciwych cwaniaczków z Wall Street spiła całą śmietankę. Zamiast po prostu nałożyć stały rządowy podatek na firmy emitujące gazy cieplarniane i zmusić producentów energii, by płacili za zanieczyszczenia, tworzy się konstrukcję, która pozwala zamienić kolejny rynek w prywatną maszynkę do robienia pieniędzy. To gorsze niż bańka z bailoutami, bo pozwala bankowi dorwać się do pieniędzy podatników, zanim jeszcze zapłacą oni podatek. Jeśli to ma być podatek, wolałbym, żeby pobierał go Waszyngton - mówi Michael Masters, dyrektor jednego z funduszy hedgingowych, który wypowiadał się także przeciwko spekulacjom kontraktami na ropę. Ale dziś mówimy, że Wall Street może ustalić podatek i go pobierać. To szaleństwo! Będziemy mieli handel emisjami. A jeśli nawet nie, to powstanie coś bardzo podobnego. Morał jest taki sam jak w przypadku wszystkich pozostałych baniek, które Goldman Sachs pomógł stworzyć od 1929 do 2009 roku. Bank, który od zawsze destabilizował rynek i rujnował miliony ludzi, by zapewnić gigantyczne pieniądze kilku chciwym bossom, został na końcu nagrodzony całymi górami pieniędzy i gwarancjami rządowymi, podczas gdy prawdziwe ofiary tego bałaganu, zwykli podatnicy, za to wszystko płacą. Niełatwo jest zaakceptować rzeczywistość, w której pozwalamy tym ludziom robić to bezkarnie w chwilach, kiedy kraj przechodzi ciężkie chwile, pojawia się zbiorowy opór i oburzenie. Trudno oswoić się z faktem, że nie jesteś już obywatelem kwitnącej demokracji zachodniego świata, że grozi ci rabunek w biały dzień, bo jak człowiek po amputacji ciągle czujesz to, czego już nie ma - lecz w takim świecie dzisiaj żyjemy. I w tym świecie niektórzy z nas muszą grać zgodnie z zasadami, podczas gdy inni dostają karteczkę od nauczyciela zwalniającą ich z odrabiania lekcji do końca świata plus papierową torbę z 10 miliardami dolarów na lunch. To gangsterskie państwo z gangsterską gospodarką i nawet cenom nie można już ufać, gdyż w każdym wydanym przez ciebie dolarze tkwi jakiś podatek. Może nie jesteśmy w stanie tego zatrzymać, ale powinniśmy przynajmniej wiedzieć, dokąd to wszystko zmierza. Zresztą - wystarczy wpisać w wyszukiwarce: wielkie oszustwo CO2 Ok, lecz zapyta ktoś a po co to wszystko? Jak nie wiadomo o co chodzi – to chodzi zazwyczaj o pieniądze, i to gigantyczne… żaden konflikt czy kryzys nie przyniósł tyle, ile może dać zupełnie bez wojen podatek rzucony na garb każdemu cywilizowanemu narodowi. Aby taki deal wprowadzić w życie - potrzeba usankcjonować go jakimiś wydarzeniami. Obrazki z Antarktydy o topnieniu lodowców już nie robią na nikim wrażenia. W TV coraz więcej obrazków z katastrof naturalnych ale przypadkiem czy nie jest to normalny proces ziemski? Z wielu publikacji i materiałów w TV wynika tyle tylko, że ludności na planecie jest coraz więcej i że jest coraz ciaśniej a wiec i skutki są większe, i zniszczenia dotkliwsze. Ludzie z GS wpadli na genialny pomysł z tym podatkiem. Tylko jak to zrobić? Takie „manewry” były już robione w przeszłości, kiedy to Ameryka przystępowała do kolejnych wojen. Społeczeństwo musi zostać "przekonane" aby dać wolną rękę rządowi. I tak po 11/09 w imię wojny z talibami Obama podpisał Patriot Act, w którym znacznie likwiduje się prawa i wolności obywateli, w 33r. Hitler po zrzuceniu winy za podpałkę Reichstagu na jakiegoś psychopatę i żydów dostał wolną rękę aby się z nimi rozprawić - zawsze potrzebny jest jakiś katalizator. Po co ja o tym mówię... ano mówię o tym dlatego, że istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że szereg kataklizmów i anomalii pogodowych w ostatnim dziesięcioleciu wywołanych zostało sztucznie przy pomocy geoinżynierii SRM /zasiewanie chmur poprzez rozpylanie SO2 i CaCO3, etc/ jak i wspomaganych technologią MINI-HAARP, dla potrzeb której wybudowano na świecie ponad setkę stacji połączonych w globalną sieć, mającą zastąpić pierwotną, także potężną lokalną instalację HAARP z Gakona na Alasce. Także i w Polsce mamy obecnie 3 stacje działające w ramach tego systemu – sieci /Borówiec k/Poznania, Łazy k/Krakowa oraz Bałdy na Mazurach/. Szereg różnych katastrof klimatycznych, pożarów i huraganów zostało sztucznie w ten sposób wywołanych tylko po to, aby wywołać szok i przerażenie wśród społeczeństw. Takie wydarzenia odpowiednio i systematycznie nagłaśniane w mediach, zwłaszcza tych będących pod kuratela Goldman Sachsa i tym podobnych zainteresowanych obecnie już agend (EU, EBC, ONZ, COP-y, IPPC, etc.) ma wywołać globalne i powszechne przekonanie, że "trzeba pilnie coś zrobić aby ograniczyć CO2", bo to „ostatni już dzwonek” dla naszego świata (vide: ONZ-owski Raport IPPC z 2018r.) że koniec świata będący skutkiem obecnego globalnego ocieplenia przewidziany jest tym razem na 2050r, lecz póki co – od stycznia 2019r. na giełdy światowe weszły już oficjalnie nowe instrumenty finansowe pn. Pozwolenia emisyjne CO2 autorstwa Banku GS współdystrybuowane także przez EBC z – póki co – prezesem Mario Draghi na czele /były dyrektor zarządzający Banku Goldman Sachs. „W ubiegłym tygodniu cena na kontrakcie terminowym EUA DEC19 osiągnęła nowy rekordowy poziom wynoszący 28,84 EUR/EUA a dzisiaj (15-07-2019r.) od rana przełamana została granica 29 EUR/EUA.” (https://handel-emisjami-co2.cire.pl/st,34,371,item,183566,5,0,0,0,0,0,rekordow-cenowych-na-rynku-uprawnien-do-emisji-co2-ciag-dalszy-.html)

Wystąpiły błędy. Prosimy poprawić formularz i spróbować ponownie.
Twój komentarz :

Czytaj także