Powrót do listy wiadomości Dodano: 2013-11-11  |  Ostatnia aktualizacja: 2013-11-11
Tani węgiel spoza Europy odpowiedzialny za kryzys w energetyce gazowej

W Europie ograniczono lub całkowicie wyłączono już 30 tys. MW mocy w elektrowniach gazowych

Problemy gazowego sektora energetycznego odzwierciedla sytuacja GDF Suez.
Problemy gazowego sektora energetycznego odzwierciedla sytuacja GDF Suez.

Z budowy nowych bloków opalanych gazem wycofują się duże energetyczne spółki. PGNiG zrezygnowała z projektu w Łagiszy, natomiast KGHM wstrzymał inwestycję w Blachowni. Przy realizacji obydwu przedsięwzięć miał brać udział Tauron. PGE  także na razie nie wie, co zrobić w sprawie wartej 3 mld zł budowy bloku w Puławach. Spółka na razie nie komentuje informacji, że inwestycja nie jest opłacalna. Waldemar Szulc, wiceprezes PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, która jest odpowiedzialna za budowę, stwierdził, że realizacja bloków parowo-gazowych będzie możliwa jedynie przy odpowiednim wsparciu państwa.

Opłacalność projektów w energetyce zależy od tego, jak będą się zachowywały ceny paliw i energii. A kto to dziś wie? Oczywiście każdy ma swoje założenia, ale one mogą się nie sprawdzić. Takiej niepewności nie było jeszcze nigdy –wyjaśnia Andrzej Kowalski, prezes Energoprojektu Katowice.

Problemy gazowego sektora energetycznego odzwierciedla sytuacja francuskiego giganta GDF Suez. Koncern, który jest właścicielem m.in. węglowej elektrowni w Połańcu, z powodu nieopłacalności wyłączyła już 12 tys. MW mocy w europejskich elektrowniach gazowych. W ubiegłym miesiącu Japończycy kupili od GDF Suez 28 proc. aktywów australijskich. W październiku firma poinformowała także o zamknięciu i wyburzeniu elektrowni w Wielkiej Brytanii.

Szacuje się, że, firmy energetyczne w całej Europie ograniczyły lub całkowicie wyłączyły już 30 tys. MW mocy w elektrowniach gazowych.

Kryzys energetyki gazowej jest spowodowany boomem na tanie elektrownie opalane węglem brunatnym, a nawet kamiennym. Wszytko to dlatego, że rewolucja łupkowa w USA zmniejszyła światowe ceny czarnego paliwa do ok. 80–90 dol. za tonę. Gaz jest więc dużo kosztowniejszym surowcem. Sytuacji nie poprawiają także relatywnie niskie ceny uprawnień do emisji CO2, z których korzysta energetyka węglowa.

Przewidywania inwestorów z 2008 r. zakładały bardzo wysokie ceny CO2, co wraz z prognozą silnego wzrostu cen energii elektrycznej skłaniało do przygotowywania projektów budowy bloków w oparciu o gaz. Obecnie, kiedy cena CO2 jest niska, wielu graczy postanowiło odejść od tych planów - zauważa Piotr Łuba z PwC.

Nie opłaca się nawet inwestować w elektrociepłownie, czyli bloki kogeneracyjne łączące produkcję energii elektrycznej z ciepłem. Wszystko dlatego, że z końcem 2012 r. nie są już dotowane z budżetu państwa.

Ministerstwo Gospodarki przespało sprawę i niepotrzebnie wdało się w wymianę zdań z Komisją Europejską na temat potrzeby notyfikowania żółtych certyfikatów. W rezultacie takich certyfikatów nie ma, a bez uzyskiwanych z nich ok. 130 zł dodatkowych przychodów z każdej wyprodukowanej MWh żaden projekt inwestycyjny oparty na gazie dzisiaj się nie spina – przekonuje jeden z menedżerów dużej elektrowni.

W 2008 r. sektor energetyczny zakładał realizację ponad 6 tys. MW opartych na gazie. Obecnie trwa budowa jedynie dwóch elektrociepłowni. Jedną realizuje Orlen  we Włocławku, natomiast druga to wspólny projekt Tauronu i PGNiG o łącznej mocy 900 MW w Stalowej Woli.

(ma)

Kategoria wiadomości:

Z życia branży

Źródło:
GazetaPrawna
urządzenia z xtech

Interesują Cię ciekawostki i informacje o wydarzeniach w branży?
Podaj swój adres e-mail a wyślemy Ci bezpłatny biuletyn.

Komentarze (0)

Możesz być pierwszą osobą, która skomentuje tę wiadomość. Wystarczy, że skorzystasz z formularza poniżej.

Wystąpiły błędy. Prosimy poprawić formularz i spróbować ponownie.
Twój komentarz :

Czytaj także