Straty wynikające z zajęcia polskich linii przesyłowych rocznie wynosić mogą 200 mln zł.

PSE do końca marca ma rozpisać przetarg na zakup i montaż przesuwników fazowych. Mają one ograniczyć niekontrolowane przepływy energii między Niemcami a Polską.
Procedura przetargowa uruchomiona zostanie w pierwszym kwartale tego roku – poinformowała Beata Jarosz, rzeczniczka PSE.
Z ulokowanych na północy Niemiec elektrowni wiatrowych w niekontrolowany sposób dociera do Polski ogromna ilość energii (niezamawianej i niepotrzebnej), stanowiąca 3%naszego zapotrzebowania. Wszystko to, przez niedostateczną przepustowość niemieckich sieci przesyłowych. Problem rozwiąże dopiero rozbudowa niemieckich sieci przesyłowych, których plany tamtejszy OSP - 50Hertz ogłosił jednak dopiero w ubiegłym roku. Na razie więc zapychająca sieci energia płynie dalej do Czech i swoją wędrówkę kończy na południu Niemiec. Za transfer płaci jednak Polska.
W celu przeciwdziałania nieplanowanym przepływom, Polska podobnie jak Belgia czy Holandia zainstaluje przesuwniki fazowe na połączeniach międzysystemowych z Niemcami. W wyniku porozumienia PSE i 50Hertz, polski OSP sfinansuje urządzenia zamontowane w stacji Mikułowa, a niemiecki w stacji Krajnik. Koszt inwestycji szacowany jest na 160 mln euro. Pierwszy przesuwnik uruchomiony zostanie do końca listopada 2015 r., drugi – rok później – czytamy w oświadczeniu.
Według PSE do czasu fizycznego zamontowania urządzeń pracę rozpocznie wirtualny przesuwnik fazowy, który ma chronić polski system przesyłowy przed przepływem niechcianej energią.
Tymczasem zdaniem prof. Krzysztofa Żmijewskiego, byłego prezesa PSE, straty wynikające z zajęcia polskich linii przesyłowych rocznie wynosić mogą 200 mln zł.
– Pieniądze to jednak nie wszystko. Jest jeszcze kwestia zakorkowania infrastruktury dla polskich elektrowni i obniżenie bezpieczeństwa systemu energetycznego – zauważa Krzysztof Żmijewski.
PSE Operator twierdzi, że przed zamontowaniem prawdziwcyh urządzeń zacznie działać wirtualny przesuwnik fazowy, który ma wstrzymywać przepływ niemieckiej energii.
Prof. Mielczarski, autor projektu konsolidacji polskiej energetyki, twierdzi, że to jedynie element gry na czas niemieckiego zarządcy linii przesyłowych:
– Taki mechanizm z reguły nie zdaje egzaminu. Wybudowanie fizycznych zapór wcale nie jest jeszcze przesądzone, bo strony podpisały dopiero list intencyjny. Tak naprawdę z przedświątecznych ustaleń niewiele wynika. Kwestię niechcianych przepływów powinno się załatwić na szczeblu rządowym, ale w tej kwestii nie widzę determinacji.
(ma)
Kategoria wiadomości:
Z życia branży
- Źródło:
- GazetaPrawna

Komentarze (0)
Czytaj także
-
Kluczowa rola wycinarek laserowych w obróbce metali
www.automatyka.plWycinarki laserowe zrewolucjonizowały przemysł obróbki metali, oferując niezwykłą precyzję i efektywność. Dowiedz się, dlaczego są one...
-
Stan polskich sieci elektroenergetycznych
Infrastruktura sieci elektroenergetycznych w Polsce jest dziś w dużym stopniu przestarzała. Jej możliwości przesyłowe nie pozwalają na rozwój...
-
-
-
-