Inwestycja w elektrowni w Opolu pod znakiem zapytania?

Problemy elektrowni mogą negatywnie wpłynąć na rentowość inwestycji.

Wszystko za sprawą skargi i interpelacji, którą w lipcu przedstawili Komisji Europejskiej  niemiecki socjaldemokrata Jo Leinenen i kilku innych eurodeputowanych z najważniejszych frakcji politycznych. Uważają oni, że rozbudowa jednostki w Opolu kłóci się z unijną polityką ochrony klimatu. Domagają się więc wstrzymania inwestycji.

Potwierdzamy, po interpelacji eurodeputowanych, wpłynęła odpowiednia skarga. Komisja obecnie zbiera informacje, by ustalić stan faktyczny i prawny sprawy planowanych dwóch nowych bloków w elektrowni Opole - czytamy w odpowiedzi przesłanej eurodeputowanym.

Tego rodzaju przedsięwzięcie musi uwzględnić możliwość wychwytywania i magazynowania CO2, nawet jeżeli Polska nie wcieliła w życie unijnej dyrektywy w tej sprawie.

Chodzi o tzw. "CCS - ready", czyli konieczność przewidywania w planach inwestycji możliwości wychwytywania i składowania dwutlenku węgla. Państwa i ich właściwe organy nie są zwolnione z obowiązku stosowania tych przepisów w przypadku braku ich transpozycji - podkreślają przedswawicile KE w dokumencie.

Wszystko to sprawia, że na niekorzyść może się zmienić rentowność planowanej inwestycji w Opolu, którą szumnie zapowiadał Donald Tusk.

Wymogi unijne przy realizacji tego typu instalacji węglowych są znane od 2009 roku. Polska nie wdrożyła do tej pory unijnej dyrektywy o wychwytywaniu i magazynowaniu CO2, dlatego też Bruksela w lipcu 2011 rozpoczęła pierwszą fazę procedury o nieprzestrzeganie unijnego prawa. Może on zakończyć się pozwem do Trybunału UE.

(ma)