Ciężkie czasy dla amerykańskich producentów akumulatorów elektrycznych

Dow Kokam dostarczy baterie dla miniauta francuskiego Lumeneo

W sierpniu 2009r. prezydent Obama przekazał rządową dotację w wysokości 2,4 mld dolarów na powstanie przemysłu samochodowych akumulatorów elektrycznych. Po trzech latach od tej decyzji, fabryki, które były beneficjentami tej decyzji albo siedzą bezczynnie albo pracują znacznie poniżej zamierzonych możliwości.

Powód jest prosty. Ludzie niechętnie kupują elektryczne samochody, a większość tych sprzedanych pojazdów jest wyposażona w baterie wyprodukowane przez uznanych producentów z Azji. Epoka samochód elektrycznych jeszcze nie nadeszła, ale bezczynne fabryki to przykład, ile trudności może sprawić chęć wybudowania nowej technologii high-tech od podstaw.

Różnica między planowanym zdolnościami w 2013  a faktycznym zapotrzebowanie na baterie jest ogromna (3900 MWh do 330MWh). Przewiduje się niedobór nawet wtedy, gdy liczba pojazdów, które używają tych baterii wzrośnie gwałtownie między 2012 i 2013r.

Niektórzy beneficjenci dotacji rządowej musieli się także sporo natrudzić, żeby znaleźć kupców na swoje akumulatory. Dow Kokam, który otrzymał pomoc w wysokości 161 mln dolarów, złożył wiele ofert potencjalnym klientom, ale długo nie mógł znaleźć głównego odbiorcy. Niedawno poinformował jednak, że będzie dostarczać baterie dla małego pojazdu elektrycznego francuskiej firmy Lumeneo. Takie akumulatory są mniejsze niż jedna trzecia wielkości tych w pełnowymiarowych pojazdów elektrycznych (np. Nissan Lear)

Nawet ci grantobiorcy, którzy mają konkretne zamówienia, nie przestają szukać nowych odbiorców. LG Chem dostarcza ogniwo akumulatora dla Chevroleta Volt. Firma zrealizowała także fabrykę w Holland, stan Michigan, z pomocą środków z dotacji (151,4 milionów dolarów). Jednak nie produkuje się tam jeszcze żadnych akumulatorów. Obroty firmy Volt były niższe niż początkowo przewidywano, a jak na razie akumulatory produkowane dla Volt pochodzą z Korei, gdzie LG Chem ma siedzibę. Jednak nawet tam wykorzystuje się jedynie od 20% do 30% możliwości produkcji. Firmy z Azji miały od początku przewagę nad amerykańskimi producentami akumulatorów, ponieważ dysponowały technologiami niezbędnymi do produkcji baterii dla elektronicznych sprzętów przenośnych czy samochodów hybrydowych.

Samochody hybrydowe, których sprzedaż liczy się w milionach, zapewniają dużo większy rynek zbytu dla baterii. Jednak w zdecydowanej większości hybryd stosuje się baterie niklowo-metalowo-wodorkowe, a nie nowsze baterie litowo-jonowe, do produkcji których zostały zbudowane te fabryki.

Do tej pory tylko kilka koncernów samochodowych  zdecydowało się na produkcję pojazdów elektrycznych, zatem być może ich sprzedaż wzrośnie jeszcze wraz pojawieniem się nowych modelów. Jeden z grantobiorców Systems A123 dostarczy akumulatory dla nowego Chevrolet Spark. Jednak GM zakłada,że produkcja tego pojazdu pozostanie niewielka.

Inni producenci samochodów, w tym Toyota rezygnują ze swoich wcześniejszych ustaleń dot. elektrycznych pojazdów. Choć Renault i Nissan nie zamierzają zmieniać swoich strategii, to na swoich dostawców wybrali już  azjatyckie firmy.

Produkcja pojazdów elektryczne jest dwukrotnie droższa od realizacji konwencjonalnego pojazdu napędzanego gazem. Koszty produkcji baterii spadną dopiero wtedy, kiedy rozpocznie się masowa produkcja takich akumulatorów. Jednak nawet wtedy, na sytuację gdy samochody elektryczne będą konkurencyjne, będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.

(ma)