Powrót do listy wiadomości
Dodano: 2011-05-05 | Ostatnia aktualizacja: 2011-05-05
Białe certyfikaty zostaną wprowadzone zbyt późno
Nowe przepisy propagujące oszczędzanie energii nie dają firmom czasu na proekologiczne inwestycje.
Ustawę o efektywności energetycznej niedawno przyjął Sejm. Mówi ona, że podmioty oszczędzające energię i tym samym zmniejszające emisję dwutlenku węgla dostaną tzw. biały certyfikat. Dla samorządów pozyskanie certyfikatów to okazja do zarobienia dodatkowych pieniędzy, bo certyfikaty będą mogły odsprzedać z zyskiem na Towarowej Giełdzie Energii. Odkupią je m.in. elektrownie, ponieważ w ten sposób wnoszą tzw. opłatę zastępczą. Firmy energetyczne również mogą starać się o takie świadectwa.
Przepisy powinny być już wprowadzone w 2008 r. Dlaczego zrobiono to dopiero teraz?
– Oszczędność prądu czy ciepła jest nie na rękę choćby resortowi finansów – powiedział Marcin Piotrowski z Konfederacji Budownictwa i Nieruchomości oraz przewodniczący rady miasta w podwarszawskich Markach. – Bo jeżeli przemysł i mieszkańcy będą używali mniej energii, budżet utraci część wpływów z VAT i akcyzy od niej.
Zgodnie z wprowadzoną ustawą oszczędzanie energii to m. in. ograniczanie strat w sieciach energetycznych, ocieplanie budynków, izolacje instalacji przemysłowych, modernizację oświetlenia, sieci ciepłowniczych.
– Są to przedsięwzięcia wymagające dużych nakładów finansowych, których realizacja może trwać latami – informuje Robert Mikulski, radca prawny z kancelarii Stopczyk & Mikulski. – W konsekwencji ich efekty będą widoczne dopiero po pewnym czasie.
Ustawa przestanie obowiązywać w 2016 r.
– Przeprowadzenie inwestycji w efektywność energetyczną nie będzie zatem przynosiło przedsiębiorstwom energetycznym wymiernych efektów – twierdzi Mikulski. Może to spowodować, że firmy kupią na rynku certyfikaty, zamiast inwestować.
Skomplikowane procedury
– Ustawę będzie bardzo trudno stosować ze względu na skomplikowane przepisy – twierdzi Marcin Piotrowski. – To spowoduje, że nie skorzysta z niej przeciętny Kowalski. Żałuję też, że w ustawie zabrakło zapisu zobowiązującego jednostki budżetowe do zużywania w każdym kolejnym roku o 1 proc. energii mniej. Tym samym zatracił się sens unijnej dyrektywy zakładającej, że to administracja publiczna powinna dawać przykład w oszczędzaniu energii.
Zmiany są niezbędne
Nie wszystkie oceny są tak nieprzychylne.
– Ustawa to dobry krok w kierunku ograniczania zużycia energii – mówi Maria Dreger z Rockwool Polska. – Choć pozostawia niedosyt i wejdzie w życie o wiele za późno. Nasza gospodarka potrzebuje 2 – 2,5 razy więcej energii niż inne kraje europejskie do wytworzenia takiej samej ilości dóbr. Modernizacji wymagają też budynki mieszkalne. Ich ogrzewanie pochłania 25 proc. energii.
(pl)
Ustawę o efektywności energetycznej niedawno przyjął Sejm. Mówi ona, że podmioty oszczędzające energię i tym samym zmniejszające emisję dwutlenku węgla dostaną tzw. biały certyfikat. Dla samorządów pozyskanie certyfikatów to okazja do zarobienia dodatkowych pieniędzy, bo certyfikaty będą mogły odsprzedać z zyskiem na Towarowej Giełdzie Energii. Odkupią je m.in. elektrownie, ponieważ w ten sposób wnoszą tzw. opłatę zastępczą. Firmy energetyczne również mogą starać się o takie świadectwa.
Przepisy powinny być już wprowadzone w 2008 r. Dlaczego zrobiono to dopiero teraz?
– Oszczędność prądu czy ciepła jest nie na rękę choćby resortowi finansów – powiedział Marcin Piotrowski z Konfederacji Budownictwa i Nieruchomości oraz przewodniczący rady miasta w podwarszawskich Markach. – Bo jeżeli przemysł i mieszkańcy będą używali mniej energii, budżet utraci część wpływów z VAT i akcyzy od niej.
Zgodnie z wprowadzoną ustawą oszczędzanie energii to m. in. ograniczanie strat w sieciach energetycznych, ocieplanie budynków, izolacje instalacji przemysłowych, modernizację oświetlenia, sieci ciepłowniczych.
– Są to przedsięwzięcia wymagające dużych nakładów finansowych, których realizacja może trwać latami – informuje Robert Mikulski, radca prawny z kancelarii Stopczyk & Mikulski. – W konsekwencji ich efekty będą widoczne dopiero po pewnym czasie.
Ustawa przestanie obowiązywać w 2016 r.
– Przeprowadzenie inwestycji w efektywność energetyczną nie będzie zatem przynosiło przedsiębiorstwom energetycznym wymiernych efektów – twierdzi Mikulski. Może to spowodować, że firmy kupią na rynku certyfikaty, zamiast inwestować.
Skomplikowane procedury
– Ustawę będzie bardzo trudno stosować ze względu na skomplikowane przepisy – twierdzi Marcin Piotrowski. – To spowoduje, że nie skorzysta z niej przeciętny Kowalski. Żałuję też, że w ustawie zabrakło zapisu zobowiązującego jednostki budżetowe do zużywania w każdym kolejnym roku o 1 proc. energii mniej. Tym samym zatracił się sens unijnej dyrektywy zakładającej, że to administracja publiczna powinna dawać przykład w oszczędzaniu energii.
Zmiany są niezbędne
Nie wszystkie oceny są tak nieprzychylne.
– Ustawa to dobry krok w kierunku ograniczania zużycia energii – mówi Maria Dreger z Rockwool Polska. – Choć pozostawia niedosyt i wejdzie w życie o wiele za późno. Nasza gospodarka potrzebuje 2 – 2,5 razy więcej energii niż inne kraje europejskie do wytworzenia takiej samej ilości dóbr. Modernizacji wymagają też budynki mieszkalne. Ich ogrzewanie pochłania 25 proc. energii.
(pl)
Kategoria wiadomości:
Z życia branży
- Źródło:
- rp.pl
Komentarze (0)
Czytaj także
-
Kluczowa rola wycinarek laserowych w obróbce metali
www.automatyka.plWycinarki laserowe zrewolucjonizowały przemysł obróbki metali, oferując niezwykłą precyzję i efektywność. Dowiedz się, dlaczego są one...
-
W KPO 3,5 mld euro na renowację budynków. „Konieczne przyspieszenie przed...
– Nie ma lepszego momentu, byśmy w Polsce zaczęli mówić o ograniczeniu zużycia energii przez budynki. Bruksela zaakceptowała Krajowy Plan Odbudowy...
-
-
-
-
-